Wracamy do Tychów i sprawy Bożeny Świderskiej...
W najbliższym odcinku programu o godzinie 15.20 ponownie wrócimy do sprawy pani Bożeny Świderskiej. Jej matka nie spocznie, póki nie dowie się całej prawdy...

Matka zaginionej wciąż wierzy, że pozna prawdę... (fot. TVP)

Pytamy sąsiadów raz jeszcze o sprawę (fot. TVP)

Czy Pani Bożena faktycznie wsiadła do autobusu? (fot. TVP)
Bożena Świderska z Tychów wyszła z domu 1 września 2009 roku i dotąd nie powróciła. Miała 52 lata. Matka, pani Genowefa Myślińska, nie ustaje w poszukiwaniach. Według policji kobieta miała wsiąść w autobus linii 4 i wysiąść na przystanku Katowice- Kostuchna. Tam być może złapała stopa, by dotrzeć do pracy (pracowała w zakładzie jako szefowa kadr). Nikt jednak ze świadków tego nie potwierdził. Tymczasem matka zaginionej twierdzi, że Bożena mogła wyjść z domu dzień wcześniej wieczorem, że być może miała powód…. Od kilku lat Pani Genowefa czuła, że w małżeństwie córki dzieje się coś niedobrego. Prokuratura, która prowadziła od samego początku śledztwo wykluczyła jednak męża z kręgu podejrzanych i umorzyła śledztwo. Rok później mężczyzna założył już kolejną rodzinę... Pani Genowefa w styczniu tego roku złożyła wniosek do prokuratury o wszczęcie pierwotnie umorzonego śledztwa, jednak śledczy nie widzą podstaw do zajęcia się tą sprawą. Okazuje się, że jeszcze w trakcie poszukiwań matka zaginionej wynajęła firmę detektywistyczną, która poddała badaniom wariografem męża zaginionej. Pierwsze badanie zostało przerwane, gdyż mąż nie był w stanie odpowiadać na pytania, niespełna miesiąc później badanie powtórzono... jego wynik do dziś budzi podejrzenia...