Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Niedawno w całym kraju ogłoszono Child Alert a dziewczynkę szczęśliwie odnaleziono. Niestety na przestrzeni lat, nie wszystkie rodziny zaginionych dzieci mogły liczyć na pozytywne zakończenie. 25 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Dziecka Zaginionego. My również chcemy przypominać o tych, którzy nigdy nie wrócili do swoich rodziców. Dzień pamięci, nadziei i solidarności z rodzinami, które wciąż czekają na powrót swoich dzieci. W ramach kampanii Polskiej Policji i Fundacji ITAKA - #zaginioneNIEzapomniane przypominane są historie najmłodszych, którzy zniknęli bez śladu i do dziś nie zostali odnalezieni.
Niedawno w całym kraju ogłoszono Child Alert a dziewczynkę szczęśliwie odnaleziono. Niestety na przestrzeni lat, nie wszystkie rodziny zaginionych dzieci mogły liczyć na pozytywne zakończenie. 25 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Dziecka Zaginionego. My również chcemy przypominać o tych, którzy nigdy nie wrócili do swoich rodziców. Dzień pamięci, nadziei i solidarności z rodzinami, które wciąż czekają na powrót swoich dzieci. W ramach kampanii Polskiej Policji i Fundacji ITAKA - #zaginioneNIEzapomniane przypominane są historie najmłodszych, którzy zniknęli bez śladu i do dziś nie zostali odnalezieni.
20 lutego Edward Woźniak, jak co dzień, wyszedł z domu w niewielkiej miejscowości Pionki na Mazowszu. Miał swoje rytuały – krótki spacer, szybkie zakupy. Od tamtej pory – jakby zapadł się pod ziemię. 78-latek żył samotnie, ale sąsiedzi znali go dobrze. To oni jako pierwsi zauważyli, że coś jest nie tak. Między innymi o tej sprawie w odcinku „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…”
20 lutego Edward Woźniak, jak co dzień, wyszedł z domu w niewielkiej miejscowości Pionki na Mazowszu. Miał swoje rytuały – krótki spacer, szybkie zakupy. Od tamtej pory – jakby zapadł się pod ziemię. 78-latek żył samotnie, ale sąsiedzi znali go dobrze. To oni jako pierwsi zauważyli, że coś jest nie tak. Między innymi o tej sprawie w odcinku „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…”
W 2015 roku 47-letni mężczyzna miał wrócić z Francji do Polski, by odebrać swoje dokumenty. Jednak, jak się okazało - Tadeusz Eugeniusz Smolarczyk nigdy więcej nie pojawił się w rodzinnym domu, jego rzeczy pozostały nietknięte, a słuch po nim zaginął. Policja ustaliła jedynie, że w 2016 roku wyrobił nowy paszport w konsulacie w Lyonie. Teraz pojawiają się sygnały, że może on funkcjonować , jako osoba w kryzysie bezdomności. Między innymi o tej sprawie w odcinku „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…”
W 2015 roku 47-letni mężczyzna miał wrócić z Francji do Polski, by odebrać swoje dokumenty. Jednak, jak się okazało - Tadeusz Eugeniusz Smolarczyk nigdy więcej nie pojawił się w rodzinnym domu, jego rzeczy pozostały nietknięte, a słuch po nim zaginął. Policja ustaliła jedynie, że w 2016 roku wyrobił nowy paszport w konsulacie w Lyonie. Teraz pojawiają się sygnały, że może on funkcjonować , jako osoba w kryzysie bezdomności. Między innymi o tej sprawie w odcinku „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…”
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
Przedstawiając historie zaginionych osób, program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" pomaga zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu swoich bliskich. Dzięki pomocy widzów udało się wyjaśnić wiele spraw, także sprzed ponad 50 lat.
To była grudniowa noc, niespełna dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia. Dorota Szymczak wracała do swojego mieszkania w Kołobrzegu. Kamery zarejestrowały ją w autobusie, niedaleko domu. Wkrótce potem zadzwoniła do córki, ale w słuchawce słychać było tylko kroki... To był ostatni kontakt z 46-latką. Od tamtej pory minęło ponad dziesięć lat. Czy kiedykolwiek dowiemy się, co wydarzyło się tej nocy? Między innymi o tym w "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie"
To była grudniowa noc, niespełna dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia. Dorota Szymczak wracała do swojego mieszkania w Kołobrzegu. Kamery zarejestrowały ją w autobusie, niedaleko domu. Wkrótce potem zadzwoniła do córki, ale w słuchawce słychać było tylko kroki... To był ostatni kontakt z 46-latką. Od tamtej pory minęło ponad dziesięć lat. Czy kiedykolwiek dowiemy się, co wydarzyło się tej nocy? Między innymi o tym w "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie"